Jak wiecie jestem bardzo chudziutka. Zazwyczaj ważyłam w granicach 11 kg, i za nic w świecie nie mogłam przekroczyć 12.
Na ostatnim turnusie w Neuronie było wyjątkowo dużo okazji do świętowania, a jak świętować to tortem i pysznym ciastem. A ja jestem ciasteczkowa dziewczyna, więc po dwóch tygodniach prawie codziennego objadania się moja waga podskoczyła znacząco (w moim przypadku) do góry :)
Mamusia obowiązkowo postanowiła wykorzystać szansę i dalej mnie podtuczać ha,ha. I wiecie co? Na Dzień Kobiet zrobiłam jej ogromną niespodziankę, bo waga pokazała 12,6 kg!!! Hurrraaaa!