Jak co roku na przełomie lipca i sierpnia wyjeżdżam z moją grupą przyjaciół na turnus rehabilitacyjny do Skępego, do ośrodka Wimed. Tym razem był to pobyt nr 10 :) Oprócz mamy, przez pół turnusu był ze mną także tata:)
Ja, jak zawsze daję z siebie wszystko i dzielnie ćwiczę. Tym razem jednak przed rehabilitantami zawiesiłam wysoko poprzeczkę hi, hi. Musieli ogarnąć moje megaaaa odgięcie głowy i pleców oraz ogromny ślinotok. Jestem im bardzo wdzięczna za pracę ze mną, pełen profesjonalizm, wytrwałość i cierpliwość 🫶