Ręka w Gipsie :)

Nie wiem kiedy, nie wiem jak i gdzie, ale w sobotę rano, w moje urodzinki wstałam ze spuchniętą rączką :( Nie płakałam nic, więc mama myślała, że to tylko stłuczenie. W ruch poszły maści przeciwbólowe i altacet. Niestety, w poniedziałek nadal palce były opuchnięte i sine, więc pojechałyśmy do szpitala na prześwietlenie. I na rtg wyszło, że mam złamany palec. Decyzja lekarza – gips na dwa tygodnie.

Ale spoko, ja wytrzymała dziewczyna jestem, więc dałam radę. Do tego mamusia zadbała o to, aby mój gipsik nie był nudny, więc codziennie miałam inny kolor :)

Po dwóch tygodniach gips zdjęty, jeszcze trochę opuchlizna się trzyma, ale lekarz powiedział, że będzie jeszcze długo schodzić. Przy okazji tego złamania dostałam skierowanie do szpitala na odział, żeby zbadać czy nie mam dziecięcej osteoporozy, bo podobno moje kostki są słabe.