W dniach 31.01-12.02 drugi raz byłam z mamusią na turnusie rehabilitacyjnym organizowanym przez Międzynarodowy Instytut dr Swietłany Masgutowej w Mielnie. To dzięki Wam i rozliczeniom podatku za 2009 rok udało nam się pojechać na ten turnusik, bo jest on strasznie drogi (7.500,00) i na pewno rodzice sami by nie uzbierali tyle pieniążków.
A teraz mały skrót z pobytu :)
To ja, jeszcze zadowolona, potem już trochę mniej mi było do śmiechu, bo strasznie zimno nad tym morzem.
No i się zaczęłooooo, ćwiczenia z Panią Asią. Balans na desce z Panią Gosią, która znalazła na mnie sposób (ale to tajemnica), bo strasznie tego balansowania nie lubię. Na piłce było dużo lepiej. Terapii twarzowej też za bardzo nie lubiłam, nawet jak Pani Ada przychodziła do pokoju mnie ćwiczyć
A to najmilsza część całego turnusu – jego zakończenie hurrraaaaa. I odebranie dyplomu za wytrwałość!