Już prawie miesiąc czasu bez mojego kwiatuszka. Dalej jest w Busku-Zdroju.
Ponad miesiąc bez mojej marudy kochanej. Nawet człowiek sobie nie wyobraża jak można za takim cudem tęsknić. Musiałem do niej pojechać. Choćby na dzień, by ją zobaczyć i przytulić na chwilę.
Byliśmy w lesie na grzybkach. Igusia szukała grzybów, a ja… nie znam się na grzybach. Najbardziej podobały mi się te trujące.
Ogólnie nam się podobało – naszej Córci, Patrycji i mi. Tylko strasznie ciężko chodzić po lesie z Igulą na rękach…