W poniedziałek pojechałam z mamą do szpitala na oddział gastroenterologii w celu zdiagnozowania moich problemów z brzuszkiem. Zrobiono mi znowu serię badań: ekg, usg brzuszka, pasaż przewodu pokarmowego i inne. Jeżeli chodzi o budowę przewodu pokarmowego – wszystko jest prawidłowe, refluks również mi nie wrócił, a wszystkie moje problemy spowodowane są ogromną ilością powietrza, którą połykam. Niestety, nie da się tego zminimalizować. Muszę postarać się jak najczęściej zamykać buzię. Do tego lekarze podejrzewają u mnie nietolerancję fruktozy (badań niestety nie są w stanie mi zrobić, ponieważ trzeba kilkanaście sekund dmuchać). No i tu mamusia ma wielki problem – ze względu na moją wagę powinnam mieć dietę wysokokaloryczną, ze względu na fruktozę – dietę wyłączającą cukry, no i powinnam unikać produktów powodujących zaparcia i gazy. Diety teoretycznie wykluczają się wzajemnie. Mama umówiła się z Panią dietetyczką, może coś wymyślą.
Jednak ten tygodniowy pobyt w szpitalu minął mi w bardzo fajnej atmosferze. A to za sprawą nowych koleżanek, które poznałam – Oliwię, Aurelię i Nadię. Dziewczyny bardzo umilały mi czas, dużo się ze mną bawiły. Najbardziej podobało mi się jeżdżenie z Oliwią wózkiem, szczególnie w kółko ha, ha. Do tego 25 listopada był Międzynarodowy Dzień Pluszowego Misia i wolontariusze z Fundacji „Mam marzenie” roznosili super maskotki. Dostałam fajną pluszową małpkę, do której mogłam się poprzytulać.