I już po kolejnym turnusie rehabilitacyjnym w Neuronie. Tradycyjnie, na każdym letnim turnusie trafiamy na falę upałów. Ciężko wtedy ćwiczyć przy takich temperaturach, ale dzielnie dałam radę :)
Grafik tym razem miałam bardzoooo nieprzystosowany do swojego trybu pracy, a to za sprawą zbyt dużej liczby dzieci na turnusie. Umęczyłam się z tego powodu podwójnie, ale kto da radę jak nie ja? No i pieska tym razem też nie dostałam. Za to w drugim tygodniu mamusia wpisała mnie na hipoterapię, której już dawno nie miałam. I bardzo mi się podobała jazda konna po przerwie, szkoda tylko, że w ujeżdżalni, a nie jak kiedyś na dworze. No ale cóż…. Pozostałe zajęcia miałam takie jak zawsze, czyli salę NDT, Vojtę, terapię wzroku, terapię ręki, logopedę, pedagoga i salę SI. Dziennie 4,5 godziny intensywnej terapii.
Rehabilitacja rehabilitacją, ale odpoczynek też musi być obowiązkowo! No i spotkania z grupą moich przyjaciół :)
Także po zajęciach spędzałam bardzoooo miłoooo czas.
A teraz po ciężkiej i intensywnej pracy czas na odpoczynek i wreszcie upragnione wakacjeeeee :)