Od soboty jestem w Małym Gacnie na kolejnym turnusie rehabilitacyjnym w ośrodku „Neuron”.
Tym razem ze mną jest i mamusia, i tatuś. Więc przyjechaliśmy samochodem. Droga, mimo że długa nawet szybko zleciała. Jechaliśmy tylko 7 godzin. Oczywiście spać mi się nie chciało. Padłam dopiero wieczorem.
Niedziela była dniem jeszcze leniuchowania i przystosowania się do nowych warunków. Szkoda tylko, że cały dzień padał deszcz i nie mogłam pospacerować po tej pięknej okolicy.
A od dzisiaj (tj. od poniedziałku) się zaczęło. Mama „załatwiła” mi godzinę ćwiczeń NDT na sali, pajączka, terapię ręki i salę SI (na szczęście z moją ukochaną Panią Asią), kynoterapię, hipoterapię, zajęcia z Panią logopedą i masaż. W zasadzie wszystkie te zajęcia bardzo lubię, ale na sali i pajączku troszkę mniej mi się podoba.
Na turnusie są ze mną moje koleżanki: Kinga i Asia, więc razem raźniej.
Zdjęć już tatuś zdążył troszkę zrobić, tylko bardzo ciężko robić mi zdjęcia w ruchu, hi,hi.
Dzisiejszy dzień był bardzo wyczerpujący, dlatego teraz idę na popołudniową drzemkę. Więcej relacji z mojego pobytu zamieszczę w późniejszych dniach.