6 grudnia – jak dobrze wiecie,
Święty Mikołaj chodzi po świecie.
Dźwiga swój worek niezmordowanie,
każde dziecko prezent dostanie.
A kiedy rozda juz prezenty,
wraca do nieba uśmiechnięty.
Choć może czasem przykro Świętemu,
że nikt prezentów nie daje jemu.
Dlatego właśnie dzisiaj, tj. 6 grudnia do naszego przedszkola zawitał najprawdziwszy w świecie Święty Mikołaj. Miał długą, białą brodę, czerwony płaszcz, czerwoną czapkę, laskę, no i oczywiście worek pełen prezentów. Wszyscy zebraliśmy się w sali, aby go przywitać. Wszystkie dzieci były w tym roku bardzo, bardzo grzeczne, dlatego nikt nie dostał rózgi. Wszyscy dostali wspaniałe prezenty. Tak naprawdę pierwszy raz widziałam prawdziwego Świętego Mikołaja.
Później, do końca dnia wszyscy wspaniale się bawiliśmy już w swoich salach. Malowaliśmy między innymi buzie i rączki (moja z kwiatuszkiem na zdjęciu hi, hi). Ten dzień był superrrrr. Szkoda, że 6 grudnia jest tylko raz w roku….
Oczywiście, później w domku też czekało na mnie kilka prezentów, które Święty Mikołaj zostawił, bo podobno śpieszył się do innych dzieci i nie mógł się ze mną spotkać drugi raz. Ale najważniejsze, że paczki zostawił hi, hi. Na pewno spotkam się z nim w przyszłym roku, a teraz czekam na Gwiazdkę…